Abacus

Lizzy

-Po pierwsze, już nie samotna, po drugie witam ponownie, a po trzecie, wszyscy pochowali się w domowym zaciszu.

Blair

-domowe zacisze bywa czasami nudne, nie uważasz?-powiedziała zamawiając martini.

Lizzy

-Chmm... zbyt rzadko bywam w domu, żeby przyznać Ci rację.-zaśmiała się i popiła drinka.

Carmen

- Weszłam do klubu i zobaczyłam dziewczyny więc podbiegłam i sie przywitałam - Hej co powiecie??? - zapytałam patrząc na godzine...

Aaron

- żółwik, gerls !- krzyknął od progu i sprzedał wszystkim 'żółwika'.

Lizzy

-Hej... czemu Ty ciągle taka zabiegana?-zapytała C. xD i odżułwikowała Ajronowi xD.

Blair

Wystawiła język i uniosła brwi zaskoczona pytaniem Carmen.
-Powiemy, że zadałaś śmeiszne pytanie?

Blair

-o ajron-puściła mu oczko i zamówiła jeszcze jedno martini.

Carmen

- Zaśmiałam się...dziś jestem jakaś szalona

Aaron

- Jajcoo- rzucił do Carmen szczerząc ząbki, jakby go bolały.

Lizzy

-Spoko...Ja to mam codziennie.-zaśmiała się i dopiła swojego drinka. Chwilę później zamówiła martini.

Carmen

- Hmm co moge zamówić??? Poprosze martini...

Aaron

- Oto jestem. - oznajmił uroczyście i z zazdrością spojrzał na kolorowe drinki dziewcząt- Też kce martini!- tupnął nogą.

Blair

-Ajronie dotrzymasz mi towarzystwa na parkiecie?-podeszła do niego i kusząco zamrugała powiekami.

Lizzy

-No dalej Ajron. Jak dama prosi to się nie odmawia.-powiedziała i pchnęła chłopaka w kierunku parkietu.