Abacus

Blair

-nie nalegam-dała mu psztyczka w nos:D

Aaron

- Nie to nie- wzruszył ramionami i klepnął ją w plecy, jak członek drużyny footbolowej po wygranym meczu, jeśli mamy być obrazowi. - No to idź, zrób co trzeba i szyybko wracaj.

Blair

Poszła szybko siusiu i wróciła do Ajrona.
-fajnoe było wieszz?-powiedziała myjąc rączki.

Aaron

- Jestem z ciebie dumny, udało ci się! - klasnął w dłonie i podskoczył z wrażenia.

Blair

-nie tylko to-zaśmiała się dając mu soczystego buziaka w policzek.

Blair

spojrzała na kom
-oh wybacz mama-wyszczezryła ząbki, dała buziaka i zwiała.

Parker

weszła do klubu i wpadła na ajrona i bler
-ops, to ja nie przeszkadzam, nic nie widziałam! - zakryła oczy rękami i usiadła dalej przy barze. zamówiła campari i .. nie uwierzycie pila ;d

Aaron

- A to zwiewaczka- westchnął i wyszedł z kibla i usiadł se gdzieś w kąciku.

Parker

-ej ty kaloszu! - zawołała do ajrona siedzącego gdzieś w kąciku - chodz tu, noo.

Aaron

Przyszedł i posadził tyłek obok tyłka Parker.
- Co tam pijesz, pijoku?- zajrzał jej do kielona.

Parker

uniosła kielonek pod sam nochal ajrona
-aa sama nie wiem - podrapała się w czuprynę - campari - dodała, słysząc podpowiedź barmana xD

Lizzy

Lizzy zapłaciła za 4 drinka i wyszła z klubu nie żegnając się z przyjaciółmi. xD

Aaron

Skrzywił się i odsunął nos od kielona.
- Oblechaa- jęknął.

Parker

wzruszyła ramionami i wylała drinka przez ramię na jakiegoś przypadkowego człowieka
-wieem, ale co poradzę xD

Aaron

- Aronoł- westchnął smutno i poczuł wibrację w okolicach tyłka. To tylko telefon komórkowy, zoboczky. - O ja, o ja. Musze iść.