mieszkanie dżesiego,

Parker

-akurat - zaśmiala sie i zrobila sobie peleryne z wyzej wymienionego kocyka

Lizzy

Lizzy wzięła pod pachę kocyk z kucykami Pony:
-No to prowadź na dach, kapitanie Dżessi. xD

jesse

-ładna z Ciebie superłumen-zaśmiał się i sięgnął po ogromny koc do szafy-ten pasuje?

Parker

-nie, bo jest w pedalskie wielokąty - naburmuszyła się

jesse

-wielokąty są rlii najs and kul-odparł z uśmiechem
/róbcie ze mną co chcecie ja muszę isc:(

Lizzy

/gwałt? xD

Parker

/neee parker sie zmienia xD

ziewnęła głośno
-chyba pójdę pilnować tego dupka, idziesz ze mną? -

Lizzy

-Idę.-oznajmiła.-Ale kocyk biorę ze sobą.-pomachała dżesiemu i wyszła za Parker.

/ja też już idę, załużmy, że po drodze wróciła do siebie xD

jesse

ten no przysnęło mu się z nadmiaru przygód, o.

jesse

Wtoczyli się do domu czkając i śmiejąc się na przemian

Lizzy

Lizzy doczłapała się do sofy i usiadła na niej:
-Gdzie masz swój kocyk w wielokąty?

jesse

-mama chyba do pralni zaniosła-klapnął obok niej-a co chcesz spać na dachu?

Lizzy

-Nie, chcę spać na Tobie.-powiedziała totalnie pijana, a jej głowa opadła na bark dżessiego. xD

jesse

objął ją ramieniem
-ale na dachu będzie fajnieeej spać-starał się ją przekonać.

/bede za 7,5 minuty~obiad

Lizzy

-Ale tu wygodniej.-wybełkotała.